Błędy popełniane przy braniu kredytów. Dlaczego ludzie wpadają w długi?
Ludzie zwykle są niecierpliwi. Jeśli zobaczą nowy telewizor za 4000 zł to go kupują. Nic nie szkodzi, że nie mają żadnych zgromadzonych oszczędności, jednak wiedzą, że stać ich na to, by płacić około 400 zł miesięcznie raty. Zawsze można wziąć kredyt i po roku go spłacić. Czy jednak nie łatwiej byłoby odkładać przez 10 miesięcy po te 400 zł? Wówczas odłożymy dokładnie taką kwotę. W tym czasie telewizor stanieje i będzie można go kupić, nie mając żadnych długów, oszczędzając dodatkowo kilkaset złotych, które dodatkowo ponieśliby przy kredycie w postaci odsetek i prowizji.
Mówimy tutaj o małej kwocie. Jednak zwykle ludzie, którzy popadają w spiralę zadłużenia, nie robią tego od razu, lecz wpadają w długi stopniowo, z czasem tracąc kontrolę nad swoimi finansami.
Poniżej opiszę kilka przykładów ku przestrodze, jak najczęściej ludzie zwiększają swoje zadłużenie.
Karta kredytowa/kredyt odnawialny
Każdy produkt jest dla ludzi, więc bez wątpienia ma wiele zalet. Moim skromnym zdaniem karta kredytowa przynosi więcej korzyści, jednak nie koniecznie wszyscy muszą się ze mną zgadzać. Zalet jest więcej niż korzyści, pod warunkiem tego, że rozsądnie korzystamy z danego produktu.
Największym błędem jest maksymalne wykorzystanie danego limitu. Powoduje to, że karta kredytowa lub kredyt odnawialny stają się bezużyteczne, a dodatkowo wiążą się ze sporymi kosztami.
Przykład: Kupujecie na raty zmywarkę za 1000 zł. Dodatkowo dostajecie „za darmo” kartę kredytową z limitem 1000 zł. Spłacając raty zmniejsza się Wasze zadłużenie. Nagle chcecie kupić telewizor za 1000 zł, ale nie macie na niego pieniędzy. Rozwiązaniem jest zakup poprzez kartę kredytową. Po pewnym czasie zbliżają się chrzciny, święta, urodziny, cokolwiek, na co potrzebujecie pieniędzy. Zwiększenie limitu do 5000 zł to żaden problem, można to zrobić przez telefon, przez internet lub w oddziale. Z czasem wykorzystujecie pełny limit w wysokości 5000 zł. Karta przestaje spełniać swoją funkcję, czyli nie stanowi już rezerwy na „czarną godzinę”, gdyż cały limit jest wykorzystany. Stajecie się za to dłużnikami na 5000 zł, za co płacicie miesięcznie około 50 zł odsetek, nie mówiąc o opłatach za użytkowanie produktu.
Ubezpieczenie kredytu gotówkowego
Podobnie jak wyżej, ubezpieczenie jak sama nazwa wskazuje powinno zapewniać ochronę nam, bądź naszym najbliższym. Jeśli jednak ktoś korzysta z ubezpieczenia tylko i wyłącznie ze względu na niższe oprocentowanie, prowizję itp. to należałoby się zastanowić, czy w tym wypadku to się opłaca. Często banki stosują chwyt marketingowy, podając w ofercie, że przy skorzystaniu z ubezpieczenia kredytu, zapłacicie mniejszą prowizję i/lub zobowiązanie będzie niżej oprocentowane. Samo ubezpieczenie jednak również jest płatne, co w znacznej większości przypadków powoduje, że całkowity kwota do spłaty kredytu gotówkowego jest znacznie wyższa niż w teoretycznie „droższym” z wyższym oprocentowaniem. Co ciekawe, jeszcze w zeszłym roku zdarzało się, że nawet 90% opłaty, którą klient ponosił na ubezpieczenie, była przeznaczona na prowizję banku, zaś zaledwie 10% na ochronę ubezpieczeniową klienta! Na szczęście Komisja Nadzoru Finansowego walczy z tym procederem i zmiany idą ku lepszemu.
Rezygnacja z ubezpieczenia
Niektóre banki, jak choćby Credit Agricole udzielają kredytów gotówkowych tylko i wyłącznie ubezpieczonych. Nikt jednak nie zabrania, by np. dzień po podpisaniu umowy, napisać pismo o rezygnacji z ubezpieczenia. Wówczas składka ubezpieczeniowa zostanie Wam zwrócona i do Was należy decyzja co zrobić z tymi pieniędzmi. Przy wyższych kwotach, sam zwrot składki może opiewać na kwotę kilku tysięcy złotych. Pracując w banku rzadko spotykałem się z sytuacjami, by klienci wpłacali otrzymane pieniądze na częściową spłatę kredytu, co powodowałoby zmniejszenie zobowiązania i wysokości raty, tylko je wydawali, a zadłużenie pozostawało w tej samej wysokości.
Konsolidacja
Konsolidacja ma często sens, gdy macie dużo różnych zobowiązań, być może w kilku różnych bankach i chcecie połączyć je w jedno, by łatwiej Wam było spłacać lub aby zmniejszyć wysokość raty. Nie można jednak zapominać, że zaciągając nowy kredyt konsolidacyjny płacicie prowizję za udzielenie od pełnej kwoty nowego zobowiązania. Dodatkowo, gdy spojrzycie na harmonogram kredytu, widać że początkowo większą część raty stanowią odsetki, zaś mniejszą kapitał i kwoty te odpowiednio zmieniają się wraz z kolejną ratą. Gdy konsolidujecie zobowiązanie, które jest już spłacane od kilku lat, to większość odsetek prawdopodobnie jest tam już spłacona, a znaczna część kredytu pozostającego do spłaty to kapitał. Nowy kredyt konsolidacyjny powoduje, że ponownie z początku będziecie spłacać głównie odsetki, a kapitał będzie stanowił niewielką część raty.
Podobnie ma się sytuacja z konsolidacją zobowiązań, w których było ubezpieczenie. Podobnie jak w przypadku opisanym wyżej, nawet gdy spłacacie kredyt już jakiś czas, to przy jego konsolidacji należy Wam się zwrot składki ubezpieczeniowej za niewykorzystany okres. Jeśli kredyt był udzielony na 8 lat, a po 4 spłacacie go sami lub innym kredytem konsolidacyjnym, to za pozostałe 4 lata należy Wam się zwrot składki doliczonej do kredytu. Tutaj warto się dowiedzieć jak dany bank podchodzi do danej sytuacji, gdyż niektóre zwrócą Wam w takim przypadku dokładnie 50% składki, jednak są takie, w których odzyskacie niewielki procent tego, co wpłaciliście początkowo na ochronę ubezpieczeniową. Rozliczają one bowiem ubezpieczenie proporcjonalnie, twierdząc że z początku większa część składki jest przekazywana na ochronę ubezpieczeniową, a wraz ze spłatą zobowiązania ona maleje.
Dobranie do kredytu
Najgorsza sytuacja ma miejsce, gdy spłacacie już jakiś kredyt i chcecie sobie „dobrać” do niego niewielką kwotę. Dobranie to nic innego jak konsolidacja, czyli spłata poprzedniego kredytu nowo zaciągniętym. Często ludzie o tym zapominają. Gdy macie do spłacenia 10 000 zł i chcecie dostać od banku kolejne 2000 zł w ramach tego samego kredytu to do spłaty będziecie mieć znacznie więcej niż 12 000 zł. Dzieje się tak, ponieważ bank naliczy prowizję od nowego kredytu w wysokości 12000 zł i dopiero od tej kwoty będzie naliczał odsetki. W skrajnych przypadkach, gdy klienci mają już spory problem ze spłatą zobowiązań (ale nie trafili jeszcze do windykacji i bank udzieli im kolejnego kredytu), potrafią robić rzeczy zupełnie nieracjonalne tylko za to, że dostaną do ręki kolejne 1000 lub 2000 zł. Najbardziej skrajny przypadek z jakim się spotkałem wyglądał tak, że kredytobiorca mając 98000 zł kapitału do spłaty, dowiedział się, że może dobrać jeszcze 3000 zł do kredytu. Uradowany oczywiście zaciągnął kolejne zobowiązanie, zupełnie bagatelizując fakt, że zapłaci za to prawie 6000 zł prowizji, a w sumie odsetek do spłacenia będzie miał prawie 20 000 zł więcej!
Jak wspominałem na początku, produkty kredytowe również kierowane są do ludzi i mogą przynieść wiele korzyści, pod warunkiem, że korzystacie z nich z głową. Kredyty ratalne na 0%, kredyt hipoteczny na zakup nieruchomości, czy promocyjna karta kredytowa, za którą bank nam zapłaci więcej niż my jemu, to rozwiązania, które mogą nam przynieść wiele korzyści. Jednak przed zaciągnięciem jakiegokolwiek zobowiązania, zwłaszcza w postaci kredytu konsumpcyjnego, że warto się zastanowić, czy nie lepiej samemu oszczędzić upragnioną kwotę, zamiast niepotrzebnie się zadłużać. 500 zł miesięcznie odkładanej kwoty, to 6000 zł w ciągu roku, 12 000 zł w 2 lata, 30 000 zł w ciągu 5 lat itd. nie licząc jakichkolwiek odsetek.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!