

W Polsce około 55% wszystkich oszczędności ulokowanych jest na depozytach bankowych. Najprostsze formy oszczędzania takie jak rachunki oszczędnościowe czy lokaty bankowe, oprócz tego, że nie są skomplikowane, to są bezpieczniejsze od innych produktów i gwarantują klientowi niewielkie, ale jednak pewne zyski. Czy tak jest w rzeczywistości? Przyjrzyjmy się tej drugiej stronie lokat, czyli ryzykom związanym z wyborem tej formy oszczędzania. Czy jest możliwe, że bank nie odda nam oszczędności naszego życia? Przecież lokaty są bezpieczne…
Lokata, to pieniądze … Banku!
Pieniądze, które wpłacamy do banku mogą być przez niego wykorzystywane do udzielania kredytów itp. Oczywiście, gdy tylko złożymy dyspozycję wypłaty środków, bank ma obowiązek wypłacić nam te środki. Co jednak w przypadku kiedy bank nie ma pieniędzy na ich wypłatę? Co w przypadku bankructwa?
W przypadku ogłoszenia upadłości banku, wszystkie umowy rachunku bankowego zostają rozwiązane! Środki zgromadzone na rachunkach wchodzą w masę upadłościową banku i są przekazywane na spłatę zobowiązań. Zanim jednak klienci otrzymają swoje pieniądze, najpierw są one przekazywane na spłatę -> syndyka, instytucji państwowych (ZUS, Urząd Skarbowy …), instytucji finansowych, pracowników i na końcu klientów (nie jestem prawnikiem, więc mam nadzieję, że nie pomyliłem kolejności).
Bankowy Fundusz Gwarancyjny
Na szczęście Państwo pomyślało o takich przypadkach i w Polsce 14 grudnia 1994 roku został powołany BFG – Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który ma za zadanie zagwarantowanie wypłat depozytów w przypadku banków lub SKOK-ów.
Aktualnie od 30 grudnia 2010 roku, w przypadku upadłości instytucji finansowej, BFG gwarantuje wypłatę każdemu klientowi, wszystkich zgromadzonych przez niego środków do kwoty 100.000 euro. W przypadku, gdy ktoś ma więcej oszczędności w danym banku, o nadwyżkę będzie musiał walczyć na drodze sądowej.
Czy BFG stać na gwarancję?
W Bankowym Funduszu Gwarancyjnym znajduje się aktualnie nie więcej niż 15 mld zł.
W 2014 roku upadły 2 SKOKi (SKOK Wołomin i SKOK Wspólnota).
Na wypłatę środków gwarantowanych BFG przeznaczył 3 mld zł!
A co by się stało, gdyby bankructwo ogłosił jakikolwiek średni bank w Polsce?
Aktywa banków w Polsce
Największy bank w Polsce PKO Bank Polski ma obecnie zgromadzonych około 250 mld zł aktywów!
Suma aktywów 20 największych banków w Polsce to 1 bilion 300 mld zł!
Poniżej zestawienie największych banków w Polsce wg aktywów (uwzględniono tylko te notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych).
Gdyby upadł w Polsce pierwszy lepszy średniej wielkości bank, w Bankowym Funduszu Gwarancyjnym zabraknie pieniędzy na wypłatę gwarantowanych środków dla klientów!
Czy jest możliwe bankructwo banku w Polsce?
Przede wszystkim banki nie trzymają wszystkich pieniędzy w gotówce. Często środki na rachunkach klientów, to jedynie zapisy elektroniczne. Jeśli dokonujemy przelewu 5000 zł z jednego banku do drugiego, to nagle doradca jednego banku nie wypłaca gotówki z naszego konta i nie zanosi jej w walizce do oddziału konkurencji. Co więcej, banki mogą udzielać znacznie więcej kredytów, niż mają zgromadzonych depozytów od klientów.
W kryzysowych czasach zostało wymyślone określenie „run na banki”, co oznacza masowe wypłaty klientów z bankomatów i oddziałów. Gdyby nagle klienci jednego banku się zmówili i jednocześnie poszli wypłacić swoje wszystkie środki, doprowadziliby do upadku banku. Ten po prostu nie miałby pieniędzy na wypłatę wszystkich oszczędności swoich klientów.
Najlepszy dowód tego, że nawet gigantyczne banki, wielokrotnie większe od tych działających w Polsce, mogą upaść mieliśmy w 2008 roku,. Wówczas upadł zarządzający ponad 280 mld dolarów (wtedy około 600 mld zł) amerykański gigant Lehman Brothers. Jego bankructwo uznaje się za szczyt i zarazem symbol ostatniego światowego kryzysu.
Choć powszechnie uważa się, że to lokaty są najbezpieczniejszą formą oszczędzania, to jednak w rzeczywistości nie zawsze tak musi być. W dzisiejszych czasach lokaty nie przynoszą atrakcyjnych zysków. Za takowy ciężko bowiem uznać 2,5% w skali roku dodatkowo opodatkowane 19% podatkiem Belki. Gdy przeanalizujemy ostatnie 10 lat, ciężko uznać je za 100% bezpieczny instrument.
Jeśli zgromadziliście więcej niż 100.000 euro, to warto podzielić środki i ulokować je w kilku bankach. Jeśli jednak niekoniecznie bierzecie pod uwagę tylko lokaty, to warto przeanalizować inne formy inwestowania.
Pamiętajcie, lokaty są bezpieczne, ale 100% gwarancja w dzisiejszych czasach nie występuje w żadnych produktach finansowych.
Przeczytaj również:
Czy fundusze inwestycyjne mogą być bezpieczniejsze od lokaty?
Większość ludzi w trakcie swojego życia decyduje się w końcu na zaciągnięcie kredytu. Często są to niewielkie kwoty (laptop, komputer, telefon, sprzęt AGD itp. na raty). W takich przypadkach przeciętny Kowalski nie słyszy odmowy. Jednak, gdy chce pożyczyć większą kwotę na remont, samochód, wesele itp. albo zaciągnąć kredyt hipoteczny na zakup wymarzonego mieszkania lub domu, może usłyszeć, że nie posiada wystarczającej zdolności kredytowej i bank odmówi udzielenia kredytu. Nikt zapewne nie chciałby znaleźć się w sytuacji, gdy ma już zaplanowany zakup i ustaloną cenę. A nagle okazuje się, że nie ma pieniędzy na dokonanie zakupu.
Warto, więc wcześniej przygotować się i poprawić swoją zdolność kredytową.
Zdolność kredytowa – na co banki zwracają uwagę?
Jak zwiększyć swoją zdolność kredytową?
1. Więcej zarabiać 🙂 – najprostsze i najbardziej oczywiste. Jednak w przypadku działalności gospodarczej już niekoniecznie. Jeśli ktoś planuje wzięcie kredytu hipotecznego na zakup mieszkania lub domu, powinien ograniczyć koszty, które wpisuje do Księgi Przychodów i Rozchodów. Niestety w konsekwencji będzie musiał zapłacić wyższy podatek dochodowy.
2. Zmniejszyć miesięczne zobowiązania – najlepszym sposobem jest spłata wszystkich kredytów. Jeśli nie możemy tego zrobić, można skonsolidować kilka kredytów w jeden (zamiast kilku mniejszych kredytów z różnymi ratami, otrzymamy jeden kredyt z mniejszą ratą i dłuższym okresem kredytowania). Przy karcie kredytowej i odnawialnych limitach kredytowych ważne, aby wypowiedzieć umowy po spłacie zadłużenia! W przeciwnym wypadku, mimo braku zadłużenia, banki nadal będą brały pod uwagę dostępny limit jako pełne zadłużenie. Jeśli nie możemy od razu spłacić pełnego zadłużenia, możemy udać się do banku z prośbą o zmniejszenie dostępnego limitu
3. Zmienić formę opodatkowania – wiele banków, w przypadku gdy klient prowadzący działalność gospodarczą rozlicza się w formie ryczałtu, bądź karty podatkowej, obniży dochód klienta (nawet o 70%!). Jeśli, więc mamy w planach w ciągu najbliższych 2 lat wnioskować o kredyt, warto pomyśleć o zmianie formy opodatkowania, co pozytywnie przełoży się na naszą zdolność kredytową
4. Wziąć mały kredyt lub kartę kredytową – dla osób, które nie mają historii kredytowej, polecam wziąć np. bezpłatną kartę kredytową z limitem choćby 1000 zł. Wystarczy zamówić, nawet nie trzeba specjalnie korzystać i można zamknąć za 3-4 miesiące, bez żadnych kosztów. Dzięki temu, można zwiększyć szansę na to, że w późniejszym terminie, gdy na prawdę zajdzie potrzeba wzięcia kredytu, nie dostaniemy odmowy z powodu zbyt wysokiego ryzyka banku – czyli tak na prawdę braku historii kredytowej.Jeśli jesteś zainteresowany darmową kartą kredytową bez opłaty za wydanie i opłaty rocznej, możesz złożyć wniosek tutaj lubKliknij poniższy baner
Jeśli masz jakiekolwiek pytania odnośnie produktów kredytowych lub zamierzasz z któregoś skorzystać, zapraszam do kontaktu.
To jest trzeci i na ten moment ostatni wpis na temat współpracy pomiędzy klientem, a doradcą. Każdy idąc do banku, chciałby zostać potraktowany indywidualnie, a nie jak klient masowy. Udaje się do konkretnej osoby z wiarą, że otrzyma doradztwo na najwyższym poziomie i produkt finansowy dopasowany do jego potrzeb. Często klienci trafiają zarówno na tych lepszych, jak i gorszych doradców. Niestety prawda jest taka, że zwykle sami są sobie winni, że są obsługiwani w taki, a nie inny sposób.
Polskie realia
W Polsce nie mamy zakorzenione, by wchodząc w dorosły wiek, rozpocząć współpracę z kimś, kto będzie opiekował się naszymi finansami, na kolejne lata. Przecież zwykle od mniej więcej 20 roku życia, aż do samej śmierci każdy korzysta z produktów finansowych oferowanych przez banki. Początkowo konto osobiste, kredyty ratalne, karty kredytowe, później kredyty hipoteczne na wymarzone mieszkanie lub dom. W międzyczasie odkładamy na wakacje, zakładamy lokaty na czarną godzinę, oszczędzamy na większe wydatki, przyszłość dzieci, czy emeryturę. Większość za młodu uważa, że ubezpieczenie to bzdura i nie jest mu do niczego potrzebne, a po latach niemal każdy chce zabezpieczyć siebie, bądź swoich bliskich.
Podstawowe błędy
Jeśli ktoś nie zajmuje się tymi sprawami zawodowo, to ma niewielkie szanse, żeby zrozumieć funkcjonowanie wszystkich produktów finansowych. Dlatego tutaj z pomocą przychodzą doradcy finansowi. W Polsce są ich tysiące i może nim zostać właściwie każdy bez względu na wykształcenie, czy zainteresowania. Klienta zadaniem jest, więc zrobić rozeznanie i poszukać osoby, która będzie wg niego profesjonalna, rzetelna i godna zaufania. To jego opiece powierzy własne pieniądze. Klienci jednak sami sobie utrudniają sprawę, ponieważ szukają zwykle dobrej firmy (banku lub pośrednika), a nie doradcy, mimo że to z człowiekiem będą rozmawiać, a nie z budynkiem i logo instytucji.
Klienci często podejmują decyzję, na podstawie reklam telewizyjnych, pokazujących korzyści, które oferują nowo proponowane produkty. Zwykle nie ma tam szczegółowych informacji na temat danego rozwiązania, tylko jest przedstawione to, co przyciągnie klienta. Ile razy okazuje się, że kredyt w banku na 10% jest tańszy, niż w innym na 5%. Zakładamy lokatę na 7%, a po wypłacie patrzymy, że zarobiliśmy mniej niż na 2%owym rachunku oszczędnościowym? Niestety jeśli za każdą promocją idziemy do innego banku, to dla doradcy, który widzi nas pierwszy raz w życiu, często okazujemy się tylko łatwym celem, któremu można wcisnąć cokolwiek, co tylko na pierwszy rzut oka wydaje się korzystne.
Indywidualny doradca
Zamiast zmieniać co chwilę banki, lepiej mieć jednego zaufanego doradcę, do którego możemy zawsze się zwrócić, jeśli jest coś co nas interesuje lub jeśli mamy jakieś pytania. Dlatego jeśli chcemy być traktowani indywidualnie, to również tak traktujmy naszego doradcę. Gdy ten zrobi wszystko, aby nam pomóc, a za chwilę zauważy, że stoimy w tym samym banku i podpisujemy umowę z kimś zupełnie innym, to przestanie nas traktować priorytetowo. Jeśli mamy jakiekolwiek pytania, to najlepiej wszelkie wątpliwości wyjaśniać ze swoim doradcą, a nie za każdym razem podchodzić do kogoś innego i rozpoczynać wszystko od nowa. Przy wszelkich reklamacjach również zwiększamy swoje szanse jeśli składamy je do osoby, z którą współpracujemy. Jej będzie zależało, by pozytywnie „załatwić” naszą sprawę.
Drodzy klienci, jeśli macie kogoś zaufanego, to wszelkie trudne sprawy, reklamacje najlepiej rozwiązywać właśnie ze swoim doradcą. Jednak gdy jesteście zainteresowani jakimś rozwiązaniem finansowym, to udajcie się również do niego i skonsultujcie z nim swój wybór. Wy skorzystacie na rzetelnej poradzie, zaś doradca zostanie wynagrodzony za sprzedaż danego produktu. Obie strony są zadowolone. Często jest jednak tak, że osoby godne zaufania są traktowane jako te od rozwiązywania problemów, a później gdy klient chce podpisać umowę idzie do zupełnie kogoś innego. To psuje relacje, a klienci sami są sobie winni, jak później okazuje się, że czują się oszukani.
Gdy pierwszy raz wybieramy się do banku, to zwykle po to, by otworzyć konto osobiste. Na wybór konkretnego banku decydujemy się zwykle, ponieważ poleca nam ktoś z rodziny lub znajomy, ewentualnie naszą uwagę przykuła reklama. Konto osobiste nie jest skomplikowanym produktem i zawsze łatwo i szybko możemy je zamknąć. Jednak gdy decydujemy się na produkt kredytowy, bądź chcemy ulokować nasze oszczędności, w grę wchodzą większe pieniądze. Wtedy często prosimy doradcę finansowego o poradę. Jak wybrać doradcę finansowego, aby być pewnym, że możemy mu zaufać?
Jak wybrać dobrego doradcę?
Doradca w banku, czy niezależny ekspert?
W Polsce jest mnóstwo doradców. Niezależnych doradców finansowych znacznie mniej niż pracowników banków. Ci pierwsi mają zdecydowaną przewagę pod tym względem, że nie muszą ograniczać się do konkretnej instytucji i mogą znaleźć klientowi bank, który zaproponuje mu poszukiwany produkt na najlepszych warunkach. Jeśli jednak ktoś jest przywiązany do swojego banku, to zwykle w mieście jest kilka oddziałów jednej firmy. W każdym z nich co najmniej kilku pracowników, więc zamiast za każdym razem konsultować się z kimś innym, najlepiej wybrać jednego doradcę, któremu zaufamy i z którym będziemy współpracować w dłuższym terminie.
Tak jak w przypadku, gdy coś nam dolega idziecie do swojego lekarza pierwszego kontaktu, tak powinniście mieć doradcę, do którego skierujemy się najpierw. Jeśli będziecie chcieli porozmawiać na temat swoich planów finansowych. Ludzie boją się mówić innym o swoich pieniądzach, a w konsekwencji gdy chcą wziąć kredyt, idą do przypadkowej osoby, której mówią wszystko o zarobkach, zobowiązaniach, majątku. Czy nie lepiej powiedzieć komuś komu ufamy, z kim mamy nawiązane jakiekolwiek relacje, zamiast obcemu człowiekowi, którego pierwszy raz widzimy na oczy? Kto będzie nam w stanie doradzić lepiej? Ktoś kto z nami współpracuje, zna naszą sytuację i zdążył poznać nasze podejście do pieniędzy, czy pierwszy lepszy pracownik banku, dla którego jesteśmy jednym z setek obsługiwanych w miesiącu klientów. Znaleźć dobrego doradcę to pierwszy i ważny krok. Od klienta jednak zależy jak ta współpraca będzie dalej wyglądała.
Gdy znajdujemy pierwszą pracę idziemy do banku założyć konto. Kiedy potrzebujemy gotówki, chcemy ulokować pieniądze lub zacząć regularnie oszczędzać, udajemy się do banku. Bank jest bowiem instytucją zaufania publicznego i kto lepiej doradzi nam w zakresie naszych finansów jak nie jego pracownicy.
Czasem niestety okazuje się nagle, że płacimy sporo za konto, mimo że w ofercie są tańsze. Nasz kredyt jest droższy niż sąsiadki, mimo że braliśmy w tym samym banku. Otrzymaliśmy produkt, którego nie potrzebowaliśmy. Jak to możliwe, że ktoś nam nie powiedział, że możemy zapłacić mniej!
Przecież bank powinien dbać o swoich klientów! Czy aby na pewno zawsze tak się dzieje? Kiedyś sławny aktor powiedział w reklamie, że bank musi zarabiać.
Doradztwo, czy sprzedaż?
Jak wiadomo instytucja ta osiąga zysk poprzez sprzedaż produktów (opłaty, prowizje, odsetki). Jeśli z roku na rok chce zarabiać coraz więcej, to sprzedaż musi być coraz większa. Aby to osiągnąć:
Ludzie często wierzą w mit, że bank jest instytucją zaufania publicznego i że mogą pójść do obojętnie jakiego znanego banku, gdzie doradca zatroszczy się o ich finanse i pokieruje tak, aby klient otrzymał to co dla niego najlepsze. Doradcy są zatrudnieni przez bank. Banki wypłacają premie pracownikom za jak największą sprzedaż, a nie za troskę o klienta. Dodatkowo presja wywierana na pracownikach powoduje, że doradca jest w stanie klientowi wcisnąć wszystko, byle tylko osiągnąć 100% wynik planu sprzedażowego i uwolnić się od presji, która na nim ciąży. Do następnego miesiąca 🙂
Wbrew pozorom wpis nie jest krytyką banków i ich pracowników. Jest tylko przestrogą przed tym, by nie ufać im bezgranicznie, gdy wchodzą w grę nasze pieniądze. Zamiast udawać się do instytucji, ludzie powinni pójść do konkretnego doradcy, który jak sama nazwa wskazuje, nie obsłuży nas jednorazowo, lecz podejmie długoterminową współpracę. Czy będzie to niezależny doradca finansowy, czy pracownik konkretnego banku, każdy powinien zdecydować sam. A czym kierować się przy wyborze osoby, która będzie nam pomagać dokonywać decyzji w zakresie finansów osobistych, napiszę następnym razem.
Od 1 września zaczną obowiązywać nowe przepisy po opublikowaniu Ustawy zmieniającej zasady programu MDM – Mieszkanie Dla Młodych.
Co to oznacza?
1) Przede wszystkim najważniejszą zmianą, na którą czekało wielu Polaków jest to, że dopłatę otrzymają również osoby, które będą chciały zakupić mieszkanie lub dom z rynku wtórnego (używane)
2) Zwiększy się wysokość dopłaty dla rodzin z 2 i większą liczbą dzieci
– rodziny z 2 dzieci będą mogły otrzymać 20% dopłaty w postaci wkładu własnego – obecnie 15%
– rodziny z 3 lub więcej dzieci będą mogły liczyć na dofinansowanie w wysokości 30% – obecnie 20%
3) Do kredytu jako współwnioskodawca będzie mogła przystąpić również osoba niespokrewniona z kredytobiorcą
4) W przypadku nieruchomości z rynku wtórnego limit ceny metra kwadratowego nie będzie mógł przekroczyć 90% wartości wskaźnika kosztu odtworzenia metra kwadratowego nieruchomości mieszkalnej w danej lokalizacji
– Dla nowych mieszkań limit pozostaje na niezmienionym poziomie tj. 110%
5) Do programu kwalifikują się również osoby, które będą chciały finansować kredytem wkład budowlany do spółdzielni mieszkaniowej
6) Zwiększy się również wysokość dopłaty dla osób wychowujących co najmniej trójkę dzieci. Powierzchnia nieruchomości stanowiąca podstawę do ustalenia wysokości dofinansowania będzie zwiększona z 50 m/kw do 65 m/kw
7) Rodziny z co najmniej 3 dzieci będą mogły skorzystać z programu również w przypadku, gdy już były lub nadal są właścicielami nieruchomości
8) W przypadku rodzin wielodzietnych zostanie zniesione ograniczenie wiekowe – dopłatę otrzymają również osoby starsze niż 35 lat
Nazywam się Bartosz Nowak. Wciskanie klientom produktów na siłę, to nie dla mnie, dlatego po kilku latach pracy w bankach zdecydowałem się zostać niezależnym ekspertem finansowym. Znam bardzo dobrze rynek bankowy zarówno jako klient jak i pracownik banku czy pośrednik finansowy, dlatego na blogu dzielę się z Wami swoimi doświadczeniami, opisuję na bieżąco najważniejsze wydarzenia i przestrzegam przed nieuczciwym doradztwem.
Tel: 667-965-704
na facebooku
na Linkedin
Zadowolonych Klientów
Banków w ofercie